W pucharowym meczu ze Zniczem oficjalne debiuty w barwach Ruchu zanotowali bramkarz Jakub Osobiński oraz pomocnik Maksymilian Roguła.
Osobiński na swoją szansę czekał blisko pół roku. Do Ruchu trafił w lutym na zasadzie wypożyczenia z Korony Kielce, a w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu był bramkarzem nr 2 w zespole „Niebieskich”. Mecz ze Zniczem był jego pierwszym oficjalnym występem z „eRką” na piersi. – Długo i ciężko pracowałem na te szansę dlatego jestem szczęśliwy z debiutu. Jest to dla mnie ważny moment i na pewno zapamiętam go na długo. Pomimo tego, że mecz był w środku tygodnia, to publika dopisała i atmosfera na meczu była świetna, wychodząc na boisko byłem podekscytowany. Nie było łatwo, ale zagraliśmy dobre spotkanie, po raz kolejny zachowaliśmy czyste konto i awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu Polski. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak dalej pracować, robić swoje i cierpliwie czekać na kolejną szansę – mówił „Osa”, który przeciwko Zniczowi pokazał się z bardzo dobrej strony, w trakcie gry popisał się dwiema fantastycznymi interwencjami, które uchroniły „Niebieskich” od straty gola.
Do występu Osobińskiego odniósł się na pomeczowej konferencji prasowej trener Jarosław Skrobacz. – Bardzo się cieszę, że Kuba potwierdził to, co potwierdzał w grach kontrolnych i codziennie na treningach. Jest godnym rywalem dla Kuby Bieleckiego – mówił szkoleniowiec „Niebieskich”.
Drugim z debiutantów był 19-letni Maksymilian Roguła. Wychowanek Ruchu pojawił się na placu gry w 79. minucie, zastępując Kacpra Michalskiego. Dla młodego pomocnika pierwszy występ przed chorzowską publicznością był sporym przeżyciem. – Debiut w barwach Ruchu był kolejnym marzeniem, które udało mi się spełnić. Pierwszy raz miałem okazję zagrać przed tyloma kibicami. Trochę się stresowałem, ale z każdą minutą na boisku czułem się coraz lepiej. Atmosfera na stadionie na pewno mi pomogła – mówił Roguła po meczu ze Zniczem.
O dwóch kolejnych debiutantach – Bartłomieju Barańskim i Antonim Franke – pisaliśmy TUTAJ.