Wypowiedzi trenerów Waldemara Fornalika i Jana Wosia po remisowym meczu Ruchu z Zagłębiem Lubin w 18. kolejce PKO BP Ekstraklasy.
Waldemar Fornalik (trener Zagłębia Lubin):
- Życie pokazuje po raz kolejny, że 2:0 to nie jest wynik gwarantujący wygraną. Zamiast podwyższyć, po 60-70 minucie oddaliśmy inicjatywę i straciliśmy dwie bramki. Wcześniej mieliśmy swoje okazje. Myślę, że wynik 3:0 zakończyłby sprawę, ale tak się nie stało. Trochę mniej zdecydowania, przypadku – i gol na 1:2 po stałym fragmencie gry, przy którym piłka odbiła się od barku zawodnika Ruchu. Wkradła się może nie tyle lekka panika, co nerwowość. Potem 2:2... Strzał życia. My mieliśmy 3-4 sytuacje, w których mogliśmy oddać podobne uderzenia sprzed pola karnego. Trudno już było odwrócić boiskowe wydarzenia. Oglądaliśmy wcześniejsze mecze Ruchu i wiedzieliśmy, że szczególnie na tym stadionie potrafi być groźny, gonić wynik albo po prostu prowadzić. Bardziej straciliśmy 2 punkty niż zyskaliśmy 1.
Jan Woś (trener Ruchu Chorzów):
- Zremisowaliśmy kolejny mecz i na pewno nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Patrząc jednak na okoliczności – przegrywaliśmy 0:2 i to jest inny wymiar remisu niż choćby ten w poprzednim spotkaniu, kiedy graliśmy 11 na 10 i nie potrafiliśmy go zamknąć. Zdajemy sobie sprawę z tego, co podkreślałem już nieraz – remisy niewiele nam dają, ale akurat w tym remisowym meczu chłopcy pokazali charakter. Jestem im za to wdzięczny. Było widać, że Zagłębie – czy to w pierwszej połowie, czy drugiej części drugiej połowy – grało bardzo dobrze w piłkę. Robiło z nami, co chciało, nie umieliśmy się temu przeciwstawić. Przeszliśmy z 3-4-3 na 4-2-3-1 po to, by jakoś zneutralizować Zagłębie, ale i tak okazało się, że było nam ciężko. Sama końcówka – po raz kolejny zespół pokazał, że w trudnych chwilach potrafi sobie radzić. Szkoda, że nie jest tak cały czas. Sytuacja w tabeli nie pozwala chłopakom w pełni się otworzyć. Jedno, drugie nieudane zagranie – i zamykamy się, nie pokazujemy do gry, mamy ogromny problem ze skonstruowaniem akcji. Kiedy zespół jest odważny, to jesteśmy w stanie kreować sytuacje, strzelać gole. Liczę na to, że będziemy potrafili lepiej grać w piłkę – bo o to, że będziemy walczyć, jestem spokojny. Liczę, że ci zawodnicy, którzy w drugiej połowie weszli na boisko, rozruszali zespół, dadzą nam impuls do tego, by lepiej zagrać w ostatnim meczu w Łodzi.