Ruch Wielkie Hajduki - Mistrz Polski 1935

Mistrzostwo Polski 1935

17 lis 1935 | 20:13

Trzeci tytuł w historii Ruch uzyskał dzięki remisowi z Cracovią w ostatniej kolejce sezonu, przy jednoczesnej porażce Pogoni Lwów z poznańską Wartą.

Po dwóch kolejnych tytułach mistrzowskich Ruch przystępował do sezonu 1935 jako faworyt. Zespół z Hajduk rozpoczął rozgrywki od dwóch efektownych zwycięstw u siebie – 4:0 z Pogonią Lwów i 4:2 z Wisłą Kraków. Następnie przyszła porażka w Łodzi z ŁKS. Ruch odkuł się tydzień później w Świętochłowicach gromiąc miejscowy Śląsk aż 5:0. Tak jak w poprzednim sezonie klasą samą dla siebie był Ernest Wilimowski, który w pierwszych czterech spotkaniach strzelił 7 bramek. Później „Niebiescy” musieli sobie radzić bez swojego największego asa. „Ezi” doznał kontuzji kostki w meczu pokazowym z reprezentacją Bielska-Białej i musiał przejść operację. W dalszej części sezonu zdołał wystąpić jeszcze tylko w trzech spotkaniach.

Pod nieobecność Wilimowskiego najlepszym snajperem zespołu był Teodor Peterek, który rozgrywki zakończył z 13. trafieniami na koncie. Prawdziwy popis „Mietlorz” dał w domowym starciu z Łódzkim Klubem Sportowym rozegranym 22 września, kiedy zdobył aż 4 bramki, a mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 5:0. Tydzień później, 29 września, doszło do historycznego wydarzenia. Oficjalnie otwarto nowy stadion „Niebieskich” przy ul. Królewskohuckiej, następnie Chorzowskiej, a dziś Cichej. W inauguracyjnym meczu na nowym obiekcie, w obecności 25 tysięcy widzów, hajduczanie zremisowali z Wartą Poznań 1:1. „Goście zagrali wspaniale, a Ruch, mimo bezspornej przewagi, miał słaby dzień. Być może Ślązacy źle się czuli na nowem, trawiastem, wręcz idealnem boisku, zwykle ćwiczący na nawierzchni ziemnej.”

Ruch był królem własnego boiska. Z dziesięciu meczów tego sezonu rozegranych przed własną publicznością Ruch wygrał aż 8, a dwie gry zremisował. Na wyjazdach radził sobie gorzej – dwie wygrane oraz po cztery remisy i porażki.

Do ostatniej, decydującej kolejki „Niebiescy” przystępowali jako wicelider tabeli mając w dorobku tyle samo punktów, co pierwsza Pogoń. Drużyna ze Lwowa mogła się jednak pochwalić lepszym bilansem bramkowym. W decydujących potyczkach, 17 listopada 1935 r., Ruch grał u siebie z Cracovią, a Pogoń rywalizowała w Poznaniu z Wartą. By zdobyć mistrzostwo „Niebiescy” potrzebowali potknięcia lwowiaków. Najpierw jednak należało rozprawić się z „Pasami”, którym także wyjątkowo zależało na zwycięstwie, bowiem mieli jeszcze szanse na utrzymanie w lidze. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem „Niebieskich” i mecz zakończył się podziałem punktów (1:1). „Co się działo w drugiej połowie pod bramką Cracovii szkoda nawet opisywać. Nacisk Ślązaków na bramkę Cracovii i niezwykła chęć zwycięstwa, stworzyły przewagę wprost przygniatającą. Ośm kornerów nie wykorzystują gospodarze, nie mówiąc o tem, iż sędzia nie uznaje im jednej bramki, a sami nie trafili kilkakrotnie nawet do pustej bramki Pawłowskiego. Pod koniec meczu dochodzi do ostrej gry, w następstwie której znoszą z boiska Urbana, a za chwilę Giemzę. Goście bronią się rozpaczliwie. Bramka dla Ruchu wisi wprost w powietrzu. W ostatniej jeszcze chwili dwa rzuty wolne z pola karnego broni mur graczy Cracovii. Wreszcie gwizdek sędziego  kończy te denerwujące zawody” – opisywał mecz tygodnik „Raz Dwa Trzy”.


17.11.1935
Ruch Wielkie Hajduki – Cracovia 1:1 (1:1)

Bramka dla Ruchu: Ernest Kubisz 9

Ruch: Tatuś – Czempisz, A. Rurański, K. Dziwisz, Badura, Panchyrz, Urban, Giemsa, Peterek, Kubisz, Wodarz; bez trenera.



„Olbrzymie podwórze zabudowań Huty Batorego roiło się od zdenerwowanych członków Ruchu, a i przed bramą stały tłumy sympatyków. Wszyscy ci ludzie nie wiedzieli narazie czy można się cieszyć z wyniku remisowego, czy też ten jeden ciężko zdobyty punkt na nic się już nie zdał. O g. 16 naczelnik Gettler odebrał umówiony telefon z Poznania i głośny krzyk radości, jaki rozległ się w gabinecie zarządu Ruchu wyjaśnił wszystko. Warta pokonała Pogoń 5:3. Ruch zdobył po raz trzeci tytuł mistrza Polski. Dopiero teraz gracze przyszli do siebie. Zaczęły się wzajemne powinszowania i wśród wiwatów publiczności jedenastka mistrza Polski udała się wraz z zarządem na dobrze zasłużony posiłek” – opisywał całą sytuację „Przegląd Sportowy”. – Cieszę się z mistrzostwa. Mecz był ciężki. W ogóle wszystkie nasze mecze były ciężkie, bo przeciwnicy grają ostro. Specjalnie dotyczy to zespołów warszawskich – mówił po zwycięskim remisie bramkarz „Niebieskich” Eryk Tatuś. Prasa przypomniała, że 6 lat wcześniej Ruch zapewnił tytuł Warcie pokonując Garbarnię Kraków. Teraz poznanicy „zrewanżowali”  się Ślązakom. Końcowy rezultat meczu, a także wyniki pozostałych spotkań ostatniej kolejki rozgrywek oznaczały dla Cracovii pierwszy w historii spadek z ligi. Nikt się jednak tym w Hajdukach nie przejmował. Trwało święto! 
 
Ruch zdobył tytuł zasłużenie. Mistrz Polski nie przegrał ani jednego meczu na własnem boisku i jest pod tym względem chlubnym wyjątkiem”; „ Ich godna pochwały ambicja stworzyła żelbetonowy fundament pod budowę gmachu mistrzowskiego”; „ Wiele wyników osiąganych przez Ruch wiązało się z jego świetnością” – tak prasa opisywała wówczas grę naszej drużyny.
 
 
MISTRZOWIE POLSKI 1935
 
 
mecze
gole
Jan BADURA
18
 
Zygfryd CZEMPISZ
5
 
Karol DZIWISZ
18
 
Hubert GÓRKA
7
1
Edmund GIEMSA
20
7
Henryk HYLA
2
 
Józef IBROM
1
 
Stefan KATZY
1
 
Ernest KUBISZ
5
2
Ewald LOEWE
2
 
Edmund MALCHEREK
8
2
Paweł MALCHEREK
5
 
Gerhard NOWAKOWSKI
4
 
Walter PANCHYRZ
11
 
Teodor PETEREK
18
13
Antoni RURAŃSKI
18
 
Józef SZLOSAREK
2
 
Eryk TATUŚ
20
 
Ewald URBAN
11
 
Hubert WADAS
14
 
Ernest WILIMOWSKI
7
8
Gerard WODARZ
14
4
Franciszek ZORZYCKI
11
 

Trener: Gustav WIESER            (11 meczów)