Trzeci tytuł w historii Ruch uzyskał dzięki remisowi z Cracovią w ostatniej kolejce sezonu, przy jednoczesnej porażce Pogoni Lwów z poznańską Wartą.
Po dwóch kolejnych tytułach mistrzowskich Ruch przystępował do sezonu 1935 jako faworyt. Zespół z Hajduk rozpoczął rozgrywki od dwóch efektownych zwycięstw u siebie – 4:0 z Pogonią Lwów i 4:2 z Wisłą Kraków. Następnie przyszła porażka w Łodzi z ŁKS. Ruch odkuł się tydzień później w Świętochłowicach gromiąc miejscowy Śląsk aż 5:0. Tak jak w poprzednim sezonie klasą samą dla siebie był Ernest Wilimowski, który w pierwszych czterech spotkaniach strzelił 7 bramek. Później „Niebiescy” musieli sobie radzić bez swojego największego asa. „Ezi” doznał kontuzji kostki w meczu pokazowym z reprezentacją Bielska-Białej i musiał przejść operację. W dalszej części sezonu zdołał wystąpić jeszcze tylko w trzech spotkaniach.
Pod nieobecność Wilimowskiego najlepszym snajperem zespołu był Teodor Peterek, który rozgrywki zakończył z 13. trafieniami na koncie. Prawdziwy popis „Mietlorz” dał w domowym starciu z Łódzkim Klubem Sportowym rozegranym 22 września, kiedy zdobył aż 4 bramki, a mecz zakończył się zwycięstwem Ruchu 5:0. Tydzień później, 29 września, doszło do historycznego wydarzenia. Oficjalnie otwarto nowy stadion „Niebieskich” przy ul. Królewskohuckiej, następnie Chorzowskiej, a dziś Cichej. W inauguracyjnym meczu na nowym obiekcie, w obecności 25 tysięcy widzów, hajduczanie zremisowali z Wartą Poznań 1:1. „Goście zagrali wspaniale, a Ruch, mimo bezspornej przewagi, miał słaby dzień. Być może Ślązacy źle się czuli na nowem, trawiastem, wręcz idealnem boisku, zwykle ćwiczący na nawierzchni ziemnej.”
Ruch był królem własnego boiska. Z dziesięciu meczów tego sezonu rozegranych przed własną publicznością Ruch wygrał aż 8, a dwie gry zremisował. Na wyjazdach radził sobie gorzej – dwie wygrane oraz po cztery remisy i porażki.
Do ostatniej, decydującej kolejki „Niebiescy” przystępowali jako wicelider tabeli mając w dorobku tyle samo punktów, co pierwsza Pogoń. Drużyna ze Lwowa mogła się jednak pochwalić lepszym bilansem bramkowym. W decydujących potyczkach, 17 listopada 1935 r., Ruch grał u siebie z Cracovią, a Pogoń rywalizowała w Poznaniu z Wartą. By zdobyć mistrzostwo „Niebiescy” potrzebowali potknięcia lwowiaków. Najpierw jednak należało rozprawić się z „Pasami”, którym także wyjątkowo zależało na zwycięstwie, bowiem mieli jeszcze szanse na utrzymanie w lidze. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem „Niebieskich” i mecz zakończył się podziałem punktów (1:1). „Co się działo w drugiej połowie pod bramką Cracovii szkoda nawet opisywać. Nacisk Ślązaków na bramkę Cracovii i niezwykła chęć zwycięstwa, stworzyły przewagę wprost przygniatającą. Ośm kornerów nie wykorzystują gospodarze, nie mówiąc o tem, iż sędzia nie uznaje im jednej bramki, a sami nie trafili kilkakrotnie nawet do pustej bramki Pawłowskiego. Pod koniec meczu dochodzi do ostrej gry, w następstwie której znoszą z boiska Urbana, a za chwilę Giemzę. Goście bronią się rozpaczliwie. Bramka dla Ruchu wisi wprost w powietrzu. W ostatniej jeszcze chwili dwa rzuty wolne z pola karnego broni mur graczy Cracovii. Wreszcie gwizdek sędziego kończy te denerwujące zawody” – opisywał mecz tygodnik „Raz Dwa Trzy”.
17.11.1935
Ruch Wielkie Hajduki – Cracovia 1:1 (1:1)
Bramka dla Ruchu: Ernest Kubisz 9
Ruch: Tatuś – Czempisz, A. Rurański, K. Dziwisz, Badura, Panchyrz, Urban, Giemsa, Peterek, Kubisz, Wodarz; bez trenera.
|
mecze
|
gole
|
Jan BADURA
|
18
|
|
Zygfryd CZEMPISZ
|
5
|
|
Karol DZIWISZ
|
18
|
|
Hubert GÓRKA
|
7
|
1
|
Edmund GIEMSA
|
20
|
7
|
Henryk HYLA
|
2
|
|
Józef IBROM
|
1
|
|
Stefan KATZY
|
1
|
|
Ernest KUBISZ
|
5
|
2
|
Ewald LOEWE
|
2
|
|
Edmund MALCHEREK
|
8
|
2
|
Paweł MALCHEREK
|
5
|
|
Gerhard NOWAKOWSKI
|
4
|
|
Walter PANCHYRZ
|
11
|
|
Teodor PETEREK
|
18
|
13
|
Antoni RURAŃSKI
|
18
|
|
Józef SZLOSAREK
|
2
|
|
Eryk TATUŚ
|
20
|
|
Ewald URBAN
|
11
|
|
Hubert WADAS
|
14
|
|
Ernest WILIMOWSKI
|
7
|
8
|
Gerard WODARZ
|
14
|
4
|
Franciszek ZORZYCKI
|
11
|
|
Trener: Gustav WIESER (11 meczów)