Niebiescy w obecności ponad 13 tysięcy kibiców bezbramkowo zremisowali ze Zniczem Pruszków w pierwszym w sezonie meczu na Stadionie Śląskim. Już w piątek w Kotle Czarownic podejmiemy Pogoń Siedlce.
Do pierwszego w sezonie - i pierwszego od dwóch miesięcy – meczu na Stadionie Śląskim nas zespół przystąpił w składzie niezmienionym względem tego, który 9 dni temu pokonał na wyjeździe Odrę Opole. Wraz z pierwszym gwizdkiem na bieżnię okalającą murawę Kotła Czarownic pofrunęło kilkanaście tysięcy pluszowych misiów – w ramach akcji organizowanej przez Fundację STS na rzecz naszego Centrum Szkolenia. Pluszaki trafią do placówek oświatowych na terenie województwa śląskiego. Dziękujemy za tak liczny odzew na akcję „Dorzuć misie”!
Pierwsza połowa przebiegła pod zdecydowane dyktando gości. Nie ma co ukrywać – gdyby nie Jakub Szymański w bramce, Ruchowi bardzo trudno byłoby zachować po 45 minutach czyste konto w starciu z dobrze dysponowanymi pruszkowianami. Nasz bramkarz w świetnym stylu obronił główkę Pawła Moskwika, gdy wydawało się, że gol jest pewny (22. min.), a także uderzenie Radosława Majewskiego z 36. minuty. Nie dał się też zaskoczyć Bartłomiejowi Ciepieli, z kolei Dominik Sokół i Wiktor Nowak strzelali minimalnie niecelnie. Nasz zespół był dużo mniej groźny. Piotra Misztala w bramce między słupkami Znicza zatrudnił Szymon Szymański, który podłączył się w 30. minucie do akcji ofensywnej, z kolei już w 2. minucie w niezłej pozycji dość znacznie pomylił się Filip Starzyński. Bezbramkowy remis po tak wyglądającej pierwszej części gry trzeba było uznać za znacznie lepszy niż samo to, jak nam się układała, dlatego na drugą połowę czekaliśmy z nadzieją, że coś w grze Niebieskich drgnie.
W przerwie trener Niedźwiedź dokonał aż trzech zmian, wprowadzając na plac gry Andreja Lukicia, Szymona Karasińskiego i Daniela Szczepana. To właśnie „Szczepek” w 56. minucie mógł dać nam prowadzenie, gdy po centrze Martina Konczkowskiego i jego strzale głową bardzo dobrze interweniował golkiper Znicza. Chwilę później w bardzo dobrej sytuacji – znów dogrywał Konczkowski – mocno spudłował inny ze zmienników, Karasiński i trybuny Kotła Czarownic tylko jęknęły, ale gra Niebieskich nabierała coraz większych rumieńców. W 73. minucie akcja napędzona przez wprowadzonego z ławki Nono została nie najlepiej zakończona przez Somę Novothnego, bo piłka wylądowała w rękach Piotra Misztala. Golkiper pruszkowian nie musiał intereniować w 86. minucie, gdy dopisało mu szczęście, bo po główce Daniela Szczepana piłka odbiła się od słupka. Kilkadziesiąt sekund później mieliśmy debiut – na boisku pojawił się Kamil Lipiński, wychowanek Centrum Szkolenia z 2005 rocznika, który zmienił Macieja Sadloka.
Warto podkreślić z mocą, że Niebieskich w pierwszym domowym meczu sezonu wspieraliście z trybun w liczbie 13 194 osób. To najwyższa frekwencja podczas inauguracji w całym XXI wieku. Dziękujemy!
Następny mecz na Stadionie Śląskim – poprzedzający serię 4 wyjazdów – już w najbliższy piątek. O 20:00 zaczniemy bój z beniaminkiem rozgrywek, Pogonią Siedlce. Trwa sprzedaż wejściówek na to spotkanie stacjonarnie i na bilety.ksruch.com. Do zobaczenia!
Ruch Chorzów – Znicz Pruszków 0:0
Ruch: J. Szymański – Góra (46 Lukić), Sz. Szymański, Sadlok (88 Lipiński) – Konczkowski, Ventura, Starzyński (65 Nono), Moneta (46 Szczepan) – Chmarek (46 Karasiński), Kozak – Novothny; trener: Janusz Niedźwiedź.
Rezerwowi: Turk, Kwiatkowski, Huras.
Znicz: Misztal - Sokół, Ochronczuk, Wiech, Koprowski, Moskwik - Ciepiela (62 Imai), Plewka, Nowak (76 Proczek) - Tabara (62 Stanclik), Majewski (76 Flisiuk); trener: Grzegorz Szoka.
Rezerwowi: Klebaniuk, Brejnak, Jukimowicz, Jannasz, Karol.
Żółte kartki: Góra, Sadlok - Nowak, Koprowski, Moskwik.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).
Widzów: 13 194.