Wisła Płock – Ruch Chorzów 3:2

26 sie 2024 | 17:45

Po bramkach Mateusza Szwocha i Daniela Szczepana z rzutu karnego dwukrotnie odrabialiśmy straty z „Nafciarzami”, ale gol Piotra Krawczyka w trzeciej minucie doliczonego czasu rzucił nas na deski i wracamy z Płocka bez punktów.

Do spotkania w Płocku drużyna Niebieskich przystąpiła już bez trenera Janusza Niedźwiedzia, którego kontrakt w niedzielę został rozwiązany za porozumieniem stron. Zespół poprowadził dotychczasowy asystent Karol Szweda, a na dniach nasz Klub zaprezentuje nowego szkoleniowca.

Ruch zaczął starcie z „Nafciarzami” w nieco zmienionym składzie – z Łukaszem Monetą na wahadle i Bartłomiejem Barańskim w środku pola – oraz w zmienionym systemie na 3-5-2, z wysuniętymi Danielem Szczepanem i Somą Notovthnym. 

Choć sklasyfikowani wyżej w tabeli i mający na koncie 4 zwycięstwa gospodarze zaczęli mocno, to Ruch stworzył pierwszą tego wieczoru okazję, gdy Wojciech Łaski ściął z lewej strony do środka i przymierzył sprzed pola karnego, tyle że niecelnie. Niedługo potem pomocnik wypożyczony tego lata z Białegostoku musiał niestety opuścić boisko z powodu urazu (na liście kontuzjowanych byli dotąd Patryk Sikora, Miłosz Kozak, Filip Starzyński i Mike Huras), a a zastąpił go Mateusz Szwoch, który nim półtora tygodnia temu znalazł się w Chorzowie, przez sześć sezonów występował właśnie w Płocku.

Nim Szwoch przypomniał o sobie miejscowej publice, gospodarze w 21. minucie golem udokumentowali swoją przewagę. Z rzutu wolnego dośrodkował Dani Pacheco, piłkę głową uderzył Łukasz Sekulski, odbił ją co prawda Martin Turk, ale z bliska formalności dopełnił jedynie Andrias Edmundsson. Na szczęście na odpowiedź Niebieskich – mimo że w pierwszej połowie nie wypracowaliśmy de facto klarownej okazji, a więcej było żółtych kartek niż płynnych akcji – nie trzeba było długo czekać. W 33. minucie Szwoch uderzył sprzed pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od Edmundssona i wpadła do siatki. Nasz pomocnik z szacunku do byłego klubu nie celebrował tego trafienia. Do przerwy był zatem remis 1:1, który trzeba było przyjąć, zważywszy na obraz pierwszej połowy.

Druga była nieco inna, Wisła częściej starała się zaprosić Niebieskich na swoją połowę, licząc na odbiór i szybki atak. W 59. minucie gospodarze przeprowadzili kapitalną akcję zakończoną centrą Przemysława Misiaka i strzałem Dominika Kuna nad poprzeczką. Z naszych prób nie wychodziło wiele, a w 70. minucie niestety przegrywaliśmy. Trafiliśmy po rykoszecie my – trafiła i Wisła, gdy po strzale Fabiana Hiszpańskiego piłka odbiła się od wprowadzonego z ławki Szymona Karasińskiego i leciała długo, lobując ostatecznie Martina Turka. 

Tak jak przy stanie 0:1, tak i przy 1:2 bardzo szybko odpowiedzieliśmy. Znów z pewną dozą przypadku; po niekrótkim czasie sędzia Arys wrócił do sytuacji po rzucie wolnym Macieja Sadloka, gdy Soma Novotthny reklamował rękę Oskara Tomczyka. Po seansie przy monitorze VAR zapadła decyzja o jedenastce, którą na bramkę – swoją czwartą w sezonie – myląc Macieja Gostomskiego zamienił Daniel Szczepan. Gospodarze byli bardzo bliscy odzyskania prowadzenia w 86. minucie, gdy po rzucie wolnym piłka spadła pod nogi Edmundssona, uderzył mocno, ale nie na tyle precyzyjnie, by pokonać dobrze ustawionego Turka. W doliczonym czasie nasz bramkarz świetnie interweniował też po ładnej akcji zakończonej strzałem z bliska – acz ostrego kąta – Dawida Kocyły. Remis zdecydowanie trzeba byłoby przyjąć, ale w trzeciej minucie doliczonego czasu straciliśmy trzecią bramkę. Znów z dozą przypadku, po rykoszecie, sam przed Turkiem znalazł się Piotr Krawczyk i mocnym uderzeniem trafił do siatki, ustalając rezultat na 3:2.

Po 7 kolejkach mamy na koncie 7 punktów z bilansem 1-4-2. Meczem w Płocku kończyliśmy pierwszą część wyjazdowego maratonu na stadionach faworytów ligi. W Krakowie i Płocku przegraliśmy, z Niecieczy i Gdyni przywieźliśmy po 1 punkcie. Już w sobotę wracamy na Stadion Śląski – o 19:35 pod wodzą nowego szkoleniowca Niebiescy podejmą Górnika Łęczna. Trwa sprzedaż wejściówek na bilety.ksruch.com. Do zobaczenia, a SzaRańczy dziękujemy za wsparcie na wyjazdowym szlaku – dziś i wszędzie! 

Wisła Płock - Ruch Chorzów 3:2 (1:1)

1:0 Andrias Edmundsson, 21 min.
1:1 Mateusz Szwoch, 33 min.
2:1 Fabian Hiszpański, 70 min.
2:2 Daniel Szczepan z rzutu karnego, 76 min.
3:2 Piotr Krawczyk, 90+3 min.

Płock: Gostomski - Misiak, Edmundsson, Haglind-Sangre – Hiszpański, Pacheco, Kun (88 Famulak), Tomczyk (90+4 Kukułka) – Jimenez (90+4 Pomorski), Sekulski (60 Kocyła), Salvador (60 Krawczyk); trener: Mariusz Misiura.
Rezerwowi: Gradecki, Brzozowski, J. Szymański.

Ruch: Turk - Lukić, Sz. Szymański, Sadlok - Konczkowski, Ventura (82 Chmarek), Barański (62 Nono), Łaski (13 Szwoch), Moneta (62 Karasiński) - Szczepan, Novothny; trener: Karol Szweda.
Rezerwowi: J. Szymański, Potoczny, Góra, Lipiński.

Żółte kartki: Edmundsson, Kocyła - Lukić, Szwoch, Szczepan, Sz. Szymański, Ventura, Nono.
Sędziował: Karol Arys (Olsztyn).
Widzów: 7 011.