Setka "Biela"

3 cze 2023 | 09:30 Tomasz Ferens; foto: Marcin Bulanda/Press Focus

W ostatnich derbach swój „Niebieski” jubileusz obchodził Jakub Bielecki. Nasz bramkarz rozegrał setne spotkanie w barwach Ruchu.

Jakub Bielecki trafił do Ruchu w wieku 12 lat i w naszym Centrum Szkolenia pokonywał kolejne szczeble piłkarskiej edukacji. Latem 2017 r. zdobył z drużyną juniorów młodszych wicemistrzostwo Polski, co zaowocowało awansem do pierwszej drużyny „Niebieskich”. Jednak na debiut musiał czekać ponad 3 lata, zaliczając po drodze roczne wypożyczenie do Śląska Świętochłowice. Jego pierwszy oficjalny występ z „eRką” na piersi przypadł na mecz Pucharu Polski ze Stadionem Śląskim, rozegrany 1 września 2020 r. na Cichej. Niespełna 3 tygodnie później po raz pierwszy stanął między słupkami w spotkaniu ligowym. Rywalem Ruchu była wówczas Lechia Zielona Góra.

– Z tego spotkania ze Stadionem niewiele pamiętam, za to debiut ligowy pamiętam bardzo dobrze. Wygraliśmy pokaźnie, było czyste konto i bardzo ładna oprawa z niebieskim dymem – wspomina „Bielu”. – Do debiutu byłem przygotowywany już wcześniej. Graliśmy mecz w Pucharze Stulatków z Koszarawą Żywiec i dostałem sygnał od trenera, że jeżeli dobrze się pokażę, to będzie mi dane zadebiutować. Chyba całkiem dobrze wypadłem, obroniłem karnego i już miałem z tyłu głowy, że w weekend przyjdzie debiut ligowy i byłem już na to gotowy – dodaje golkiper Ruchu.


Dziś „Bielu” ma już na koncie 100 oficjalny występów w barwach Ruchu i jest ósmym bramkarzem w historii, który może się pochwalić co najmniej takim wynikiem. Na liście golkiperów z największą liczbą spotkań czołowe miejsca zajmują Legendy – Ryszard Wyrobek, Piotr Czaja i Ryszard Kołodziejczyk. – Nie spodziewałem się, że już minęło 100 meczów. Bardzo się cieszę z tego powodu, bo jest z czego. Nigdy się nie spodziewałem, że dotrwam do takiej bariery, jakiś czas temu nie spodziewałem się, że będzie mi dane zadebiutować, a tu już 100 meczów zleciało – mówi Bielecki.


Co warte podkreślenia, spośród 100 rozegranych meczów aż 48 „Bielu” kończył z czystym kontem. Co ciekawe, od wspomnianego spotkania z Lechią Zielona Góra nasz bramkarz nie opuścił ani jednego ligowego meczu! Ta piękna seria trwa i życzymy Kubie, by trwała jak najdłużej. – Zdrowie mi pozwala, a to najważniejsze. Kontuzje mnie omijają szerokim łukiem, oby było tak dalej. A co do formy, to cieszę się, że nie daję powodów, by zejść z bramki – mówi „Bielu”.

Więcej w programie CZAS NA SZPIL: