– Wyglądaliśmy bardzo źle i mi osobiście za tę pierwszą połowę jest wstyd – mówił trener Jarosław Skrobacz po meczu ze Skrą Częstochowa.
Jarosław Skrobacz, trener Ruchu:
– Trudno po meczu, z którego się jest niezadowolonym, na gorąco wyciągnąć wnioski. Jesteśmy bardzo niezadowoleni z pierwszej połowy, graliśmy fatalnie – za wolno, zbyt schematycznie, bez determinacji. W pierwszej części to zespołowi Skry bardziej zależało niż nam, co jest złudne, bo każdy chciał o to zwycięstwo zagrać. Wyglądaliśmy bardzo źle i mi osobiście za tę pierwszą połowę jest wstyd. Patrząc, co zaprezentowaliśmy na boisku, można powiedzieć, że chcieliśmy grać w piłkę. Mam nadzieję, że moim zawodnikom za tę pierwszą połowę jest wstyd.
– W końcówce się kotłowało, ale my po takim meczu – przykro to powiedzieć – nie zasługiwaliśmy na zwycięstwo, bo zagraliśmy źle. Oczywiście mogliśmy to spotkanie odwrócić w końcówce i wracalibyśmy z trzema punktami. Musimy posypać głowę popiołem, musi do nas dojść, że na boisku nic się samo nie zrobi, wszystko trzeba wypracować, zagrać z większą determinacją. Końcówka dla nas, ale tak powinien wyglądać cały mecz.
– Kibice jeżdżą za nami wszędzie w dużej liczbie. Dziękujemy im za całą rundę, za to, że są i nas wspomogli dzisiaj. Ta wiara była w nich bardzo duża i na pewno nam to pomogło, że dzisiaj nie przegraliśmy.
– Chcieliśmy zdobyć w tej rundzie jak najwięcej punktów, żeby zostawić sobie na wiosnę furtkę do działania i myślę, że ta furtka cały czas może być otwarta. Trzeba teraz zresetować głowy i myśleć o wiośnie z nadzieją, ale też dzisiejszy mecz pokazał, że kilka roszad jest niezbędnych, jeśli chcemy się włączyć do walki o najwyższe cele.