„Wszystko zależy od podejścia”

1 paź 2022 | 22:00 Tomasz Ferens; foto: Łukasz Sobala/Press Focus

Po dwóch tygodniach wracamy do rywalizacji w Fortuna 1 Lidze. Przerwa na mecze reprezentacji pozwoliła „Niebieskim” odpocząć, ale też w spokoju potrenować.

– Podleczyliśmy się, trochę wyrównaliśmy obciążenia. Ci zawodnicy, którzy mieli mniej minut, trochę mieli te obciążenia zwiększone i odwrotnie – ci, którzy potrzebowali odpoczynku, na pewno go dostali – mówi trener Jarosław Skrobacz. – Przerwa się przydała, trochę mocniej popracowaliśmy w tygodniu i zakończyliśmy go grą sparingową, która utrzymała nas w rytmie meczowym – dodał Jakub Piątek.

– Podczas reprezentacyjnej przerwy zawodnicy Ruchu otrzymali od sztabu szkoleniowego kilka dni wolnego, co pozwoliło odpocząć i spędzić trochę czasu z rodzinami. Po powrocie do zajęć nasz zespół przeszedł standardowe testy w Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach oraz miał czas na spokojny trening i odpowiednie przygotowanie do drugiej części rundy jesiennej. Dla podtrzymania rytmu meczowego „Niebiescy” rozegrali sparing z Zagłębiem Sosnowiec, w którym szansę gry i sprawdzenia się na tle silnego przeciwnika otrzymało kilku młodych zawodników, takich jak Bartłomiej Barański, Jakub Domagała, Antoni Franke czy Maksymilian Roguła. Mecz kontrolny należy uznać za udany. Gra toczyła się w dobrym tempie, a chorzowianie z dobrej strony prezentowali się zarówno w grze obronnej, jak i pod bramką przeciwnika. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a jedyną bramkę dla Ruchu zdobył ładnym strzałem Łukasz Janoszka. W sparingu z Zagłębiem z przyczyn zdrowotnych zabrakło Filipa Nawrockiego, Maciej Sadloka i Patryka Sikory. Czy miniony tydzień pozwolił im dojść do siebie? O to zapytaliśmy trenera Jarosława Skrobacza. – Wszyscy zdrowi, wszyscy doszli do siebie, ta przerwa nam posłużyła. Wszyscy żyją, jest dobrze – stwierdził szkoleniowiec „Niebieskich”.

Jeśli lider mierzy się z ostatnią drużyną w tabeli, to trudno uciec od stwierdzenia, że to Ruch będzie faworytem niedzielnego meczu. Przy Cichej jednak dobrze wiedzą, że spotkania z zespołami z dołu tabeli wcale nie należą do łatwych.

– Cały czas to powtarzamy, że jeśli nasze nastawienie do spotkań, w których jesteśmy faworytem, nie będzie odpowiednie, takie na sto procent, to będzie źle, to będziemy się irytować i denerwować. Wszystko zależy od podejścia. Oczywiście nie można nie doceniać umiejętności przeciwnika. Przed sezonem ten zespół był typowany do pierwszej szóstki, zresztą oni sami takie aspiracje mieli. Poza wysoko przegranym meczu z Puszczą, gdzie bardzo szybko stracili gola, raczej przegrywają po wyrównanych spotkaniach, jedną bramką. Dużo remisują, także u faworytów – zremisowali z Arką czy Wisłą. To dla nas jest punkt odniesienia i bardzo powinniśmy się przestrzegać przed hurraoptymizmem i lekceważeniem przeciwnika – podkreśla trener Jarosław Skrobacz.

Więcej w programie CZAS NA SZPIL: